Spotkanie na krańcu świata

Rue przybyło do Kresu w sobie tylko znanych celach. Póki co spędza jednak przyjemny wieczór w lokalnej karczmie, czekając na to, by przyszłość się wydarzyła.

Rita choruje... Nie, nie choruje. Rity tak naprawdę nie ma. Tak jakby. Nie do końca. Nie naprawdę. Ale jednak: nie istnieje. To problem, z którym może pomóc jej tylko specjalizujące się w magii czasu czarodziejo. Na szczęście do Trzebni w Kresie przybyło Rue, które oferuje chętnym swoje usługi.

Manila jest heist artystką, dla którenu pieniądze nie mają znaczenia. Ważny jest tylko styl i klasa tego co ukradzione. A teraz wymyślił sobie kolejny już największy możliwy skok. Skok, w którym wie, że pomóc może mu pewne czarodziejo. Nawet jeśli początkowo jest bardzo niechętne jenu planowi.

Hannie, Rdzeń odebrał brata. Wygląda jednak na to, że trzy lata planów pójdą na marne, gdy podróżujące w czasie czarodziejo nie zgadza się jej pomóc w jego uratowaniu. Chyba że...

Są stawki mniejsze niż świat i życia, stawki, które w wielkim obrazie istnienia, zwanym Wieloświatem nie mają większego znaczenia. Jest w nich radość istnienia, ból i intensywność przeżyć. Jest miłość i gniew na system, strata, którą być może da się odwrócić, i coś, co może stanie się przyjaźnią. A może nie. Kto to odgadnie. Są też rzeczy, które po prostu trzeba zrobić. A kto inny je zrobi jeśli nie oni - załoga Pandory, grająca w grę z nieskończonością.